Wywiad po meczu Ekstraklasy Futsalu REKORD BIELSKO-BIAŁA - Red Dragons Pniewy
Jeden z zawodników o najdłuższym stażu wśród biało-zielonych, podpora zespołu w latach tłustych jak i tych gorszych. Wojciech Łysoń, w krótkiej rozmowie o Red Dragons, bramkowej blokadzie i dziwnej meczowej przypadłości, która dopadła naszą drużynę w bieżącym sezonie.
Musimy stracić bramkę jako pierwsi by zacząć grać? Tak było we wszystkich spotkaniach ligowych w tym sezonie, również w tym z Red Dragons!
- Zgadzam się, na szczęście do tej pory zawsze potrafimy odrobić straty, przeważnie to my prowadzimy grę a przeciwnik liczy na kontry i to z tego się bierze. Jednak rzeczywiście musimy to zmienić i to my powinniśmy zacząć „otwierać” spotkanie zdobyciem bramki.
Jak oceniasz zespół z Pniew, w końcu za wyjątkiem kilku graczy to absolutni ligowi debiutanci?
- Faktycznie Red Dragons to absolutny debiutant, a z beniaminkami zwykle gra się bardzo ciężko. Przekonali się o tym zawodnicy Wisły Kraków, niespodziewanie przegrywając w Pniewach. To młodzi, ambitni chłopcy, którym jeszcze brakuje ligowego ogrania. Na pewno nie boją się grać pod presją, z tego co zaobserwowałem próbują grać to co trenują, tak jak nakazuje trener - to się ceni. Ja osobiście życzę im jak najlepiej.
Za ostatnie występy byłeś chwalony, ale do bramki nic nie chce wpaść. Blokada?
- O! fajnie coś takiego usłyszeć. No tak... jakaś blokada najwyraźniej się włączyła, dawno nie miałem takiego sezonu żeby mi nic nie wpadło do siatki, ale jeszcze mnóstwo spotkań przed nami i mam nadzieje że wkrótce się odblokuję...
Mecze w Chorzowie były dla nas ostatnio wyjątkowo trudne. Jak będzie tym razem?
- Tak, mecze w Chorzowie zawsze są trudne i na pewno w sobotę będzie podobnie - ciężkie spotkanie, w którym będzie trzeba dużo walczyć i sporo nabiegać, aby wywieźć trzy punkty.
Komentarze