Futsal: Gorąca Węgierska Górka!!!
Czwartkowym treningiem w samo południe, nasza drużyna Futsal Ekstraklasy rozpoczęła mini-zgrupowanie.
Co prawda te zajęcia odbyły się jeszcze na własnym obiekcie, ale już popołudniową dawkę ćwiczeń rekordziści przyjęli w Węgierskiej Górce. W dalszej części zgrupowania biało-zieloni będą trenować przynajmniej dwa razy dziennie w sesjach przed- i popołudniowej.
Zgrupowanie jeszcze na dobre się nie rozpoczęło, a już w piątkowy poranek wyłoniła się grupa pierwszych "pechowców". To ta połowa uczestników zgrupowania, która przegrała poranną "gierkę" na boisku trawiastym i "w nagrodę" na popołudniowy trening do oddalonej o około trzy kilometry hali, musiała udać się biegiem. Natomiast zwycięzcy tej potyczki w to samo miejsce triumfalnie podjechali samochodami.
Do rozpoczęcia sezonu jeszcze sporo czasu, więc gry wewnętrzne będą raczej miłym urozmaiceniem ciężkich treningów, czego nie ukrywa trener Andrzej Szłapa:
- Będziemy pracować w zasadzie nad wszystkim - nad siłą i wytrzymałością, ale także nad sprawnością i wytrzymałością szybkościową.To podstawowe rzeczy, nad którymi pracujemy na tym obozie, chociaż nie zabraknie innych zajęć, jak choćby tych z zakresu taktyki.
Jak widać do zrobienia jest sporo, czasu na obozie wcale nie tak dużo, możemy więc być pewni, że zajęcia będą bardzo intensywne. Nie dla wszystkich jednak, jest z drużyną jej kapitan - Piotr Szymura, ale jego ćwiczenia są dalece odmienne od tych wykonywanych przez kolegów:
-Ćwiczę inaczej, niestety mimo odpoczynku i rehabilitacji w czasie wakacji, odezwały się u mnie problemy z kolanem i ustaliśmy z Kubą (Drągiem - przyp. MH)i Michałem (Szlęzakiem - przyp.MH), czyli naszymi fizjoterapeutami, że przez trzy tygodnie będę przechodził farmakoterapię połączoną ze specjalnym zestawem ćwiczeń. Ale zależało mi, żeby być na obozie z zespołem bo to jest bezcenne przed sezonem, a do tej pory przychodząc na swoje zajęcia, z reguły mijałem się z chłopakami w szatni. Ćwiczę na razie indywidualnie, jednak mam nadzieję, że za około tydzień będę już mógł trenować z drużyną.
Mimo tropikalnych upałów wszyscy podopieczni A.Szłapy pracują "na maksa", a panujące temperatury zasmuciły najbardziej kierownika drużyny Krzysztofa Burneckiego:
- Upał jest niesamowity, wydawało mi się, że zabrałem taką ilość wody mineralnej, że przywieziemy ją z powrotem, a już dzisiaj... musiałem dokupić! Poza tym żadnych problemów - świetne warunki lokalowe, mamy całe piętro ośrodka do dyspozycji, obok boisko trawiaste, więc nie ma powodu do narzekań -uśmiecha się K. Burnecki.
Oby do końca mini-zgrupowania, które potrwa do niedzieli, jedynym problemem naszych zawodników, była szybko znikająca woda mineralna.
Żródło: Marek Homa www.bts.rekord.com.pl
Komentarze